Iść do nieba bram? Czy tu na ziemi zostać mam?
Siedzę u progu schodów
i rozmyślam czy podjąć swą walkę?
Czy zmierzać ku niebu?
Czy znaleźć swe szczęście?
A może lepiej zostać tu na dole
i w samotności chować swe smutki?Powiedz jedno słowo, a wyruszę w drogę,
Wiem że u szczytu tych schodów
znajdę spokój w Tobie i szczęście,
A co jeśli tam nic nie ma?
Czy warto tyle przejść by okazało się,
że na końcu tej drogi nie ma nic?Ciągle siebie pytam o to, boje się ryzyka
Boję się uwolnić swoją odwagę i szaleństwo,
Boje się siebie, wybacz mi to..Daj jednak mi wiarę i nadzieję
na to, że będziesz na mnie czekał,
a wyruszę w tę drogę i uwierzę w jej
szczęśliwe zakończenie…Na razie zagubiona, na dole trwam Niepewna o jutra swego dzień
boję się ku Tobie iść, boję się odrzucenia
lecz jeden Twój znak i pójdę w dal
za Tobą, tam gdzie poprowadzisz mnie
i wyjdę na szczyt tych schodów,
by odnaleźć Cię. Tylko mi pewność daj,
że będziesz na mnie czekał tam,
a potem, że razem złączy nas miłości znak.