Pocharatana przez los, z tysiącem blizn
dobiłam do brzegu, na którym stałeś Ty.
pomogłeś wysiąśc z mej samotnej łódki
i przygarnąłeś pod swoje ramiona.
Opatuliłeś w ciepły płaszcz
i zaprowadziłeś do swojego domku,
który mieścił się nad brzegiem.
Odtąd nie miałam już cierpiec
w samotności, tylko oparta o Twe
ciepłe ramie razem pokonywac trud
jaki przynosi ludziom życie.
Wiersz lato/jesień 2010 roku.