“Ty moimi żywiołami…”

   Przywiało Cię do mnie niczym huragan namiętności…
Twój mocny podmuch wiatru rozpalił we mnie płomień,
Który raz gasiłeś, a potem znów rozniecałeś…
Byłeś dla mnie  niczym woda, gasząca me pragnienia…
A gdy znikałeś, to niczym wody byłam Ciebie spragniona…

   Potem.. zamroziłeś me serce niczym lód…
Ale ten żar, który pozostawiłeś… wciąż się tlił gdzieś na dnie
I tylko jedno twe słowo sprawiło..,
że płomień znów się rozpalił, a lód zaczął topnieć…

   Jednak me serce nadal płonie bólem.
I choć jesteś mi potrzebny jak powietrze…
To może zdołałabym bez Ciebie żyć?

   Teraz kolejny raz sprawiłeś, że ma lawa uczuć znów wybuchła…
a moja ochronna skorupa niczym sucha ziemia zaczęła pękać…
Poddać się Twemu wichrowi? Czy trwać niczym skała bez zmian?

   współautorka Alien = Szatan (pomagała w dobieraniu słów :P)

Jedna odpowiedź do ““Ty moimi żywiołami…””

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *